Ostatnie zmiany: 20.08.2021 22:15(1142 dni i 11 godzin temu)
Zapraszamy do nabywania książki o histori naszej parafii i osiedla. Książka stanowi cegiełkę, a środki uzyskane ze sprzedaży będą przeznaczone na dokończenie budowy kościoła.
Zpraszamy do zapoznania się ze "Słowem wstępnym"
Masz pytania, uwagi?
Napisz do .
„Nauczycielu dobry, co mam czynić, żeby osiągnąć życie wieczne?”
W tym roku przypada dwudziesta piąta rocznica ustanowienia Światowego Dnia Młodzieży, który Czcigodny Jan Paweł II chciał, aby był dorocznym spotkaniem młodych ludzi wierzących z całego świata. Była to prorocza inicjatywa, która przyniosła obfite owoce, pozwalając nowym pokoleniom chrześcijan spotykać się, wsłuchiwać się w Słowo Boże, odkrywać piękno Kościoła i przeżywać mocne doświadczenia wiary, które doprowadziły wielu do całkowitego poświęcenia się Chrystusowi. Obecny XXV Dzień stanowi etap na drodze ku najbliższemu Światowemu Spotkaniu Młodych, które odbędzie się w sierpniu 2011 w Madrycie, dokąd - jak mam nadzieję - przybędziecie licznie, aby przeżywać to radosne wydarzenie.
Aby przygotować was do tych uroczystości, chciałbym zaproponować wam kilka refleksji wokół tematu tegorocznego: „Nauczycielu dobry, co mam czynić, żeby osiągnąć życie wieczne?” (Mk 10, 17), zaczerpniętego z ewangelicznego epizodu spotkania Jezusa z bogatym młodzieńcem; jest to temat podjęty już, w 1985, przez papieża Jana Pawła II, w przepięknym Liście, skierowanym po raz pierwszy do młodych.
„Gdy [Jezus] wybierał się w drogę - opowiada Ewangelia św. Marka - ktoś przybiegł i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, żeby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Czemu nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj; nie cudzołóż; nie kradnij; nie zeznawaj fałszywie; nie oszukuj; czcij swego ojca i matkę». On Mu odrzekł: «Nauczycielu, od młodości przestrzegałem tego wszystkiego». Wtedy Jezus spojrzał nań z miłością i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź, (weź swój krzyż) i chodź za mną». Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, posiadał bowiem bardzo duży majątek” (Mk 10, 17-22).
Opowieść ta wyraża skutecznie wielką uwagę Jezusa wobec młodych, wobec was, wobec waszych oczekiwań, waszych nadziei i pokazuje, jak wielkie było Jego pragnienie osobistego spotykania was i nawiązywania dialogu z każdym z was. Chrystus bowiem przerywa swą wędrówkę, aby odpowiedzieć na pytanie swego rozmówcy, okazując pełną gotowość temu młodzieńcowi, powodowanemu gorącym pragnieniem rozmawiania z „dobrym nauczycielem”, aby nauczyć się od Niego pokonywania drogi życia. Tym fragmentem ewangelicznym mój Poprzednik chciał zachęcić każdego z was do „własnej rozmowy z Chrystusem - rozmowy, która dla młodego człowieka posiada znaczenie kluczowe i zasadnicze” (List do młodych, n. 2).
W opowieści ewangelicznej św. Marek podkreśla, jak „Jezus spojrzał nań z miłością” (por. Mk 10,21). W spojrzeniu Pana jest serce tego najbardziej szczególnego spotkania i całego doświadczenia chrześcijańskiego. Chrześcijaństwo nie jest bowiem najpierw moralnością, ale doświadczaniem Jezusa Chrystusa, który kocha nas osobiście, młodych lub starych, ubogich lub bogatych; kocha nas nawet wtedy, gdy odwracamy się od Niego.
Komentując tę scenę, papież Jan Paweł II dodał, zwracając się do młodych: „Życzę, abyście doznali takiego spojrzenia! Życzę, abyście doświadczyli tej prawdy, że On: Chrystus patrzy na Was z miłością!” (List do młodych, n. 7). Z miłością, która objawiła się na Krzyżu w sposób tak bardzo pełny i całkowity, która skłoniła św. Pawła do napisania pełnych zdumienia słów: „[Syn Boży] umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Gal 2, 20). „(...) świadomość tego, że Ojciec umiłował nas odwiecznie w swoim Synu, tego, że Chrystus miłuje każdego i zawsze - pisze dalej papież Jan Paweł II - staje się mocnym punktem oparcia dla całej naszej ludzkiej egzystencji” (List do młodych, n. 7) i pozwala nam pokonywać wszystkie próby: odkrycie naszych grzechów, cierpienie, zniechęcenie.
W tej miłości tkwi źródło całego życia chrześcijańskiego i podstawowy powód dla ewangelizacji: jeśli naprawdę spotkaliśmy Jezusa, musimy co najmniej świadczyć o Nim przed tymi, którzy nie zetknęli się jeszcze z Jego spojrzeniem!
W młodzieńcu z Ewangelii możemy dostrzec uwarunkowania bardzo podobne do sytuacji każdego z was. Również wy jesteście bogaci w zalety, energię, marzenia, nadzieje: są to zasoby, które posiadacie w obfitości! Już sam wasz wiek stanowi wielkie bogactwo nie tylko dla was, ale także dla innych, dla Kościoła i dla świata.
Bogaty młodzieniec pytał Jezusa: „Co mam czynić?”. Okres życia, w którym jesteście, jest czasem odkrywania: darów, którymi Bóg was obdarzył, i waszej odpowiedzialności. Jest ponadto czasem podstawowych wyborów dla budowania waszego programu życiowego. Jest to więc chwila zastanowienia się nad prawdziwym sensem istnienia i zadania sobie pytania: „Czy jestem zadowolony ze swego życia? Czego jeszcze brakuje?”
Być może, podobnie jak młodzieniec z Ewangelii, również wy przeżywacie sytuacje niestabilności, wstrząsów lub cierpienia, sprawiające, że tęsknicie za życiem, które nie byłoby mierne, i pytacie się: na czym polega odrodzone życie? Co powinienem uczynić? Jaki powinien być mój program życiowy? „Co mam czynić, aby życie moje posiadało pełną wartość i pełny sens?” (tamże, n. 3).
Nie lękajcie się podejmowania tych pytań! Dalekie od gnębienia nas wyrażają one wielkie dążenia, obecne w waszych sercach. Dlatego trzeba ich wysłuchać. Oczekują one odpowiedzi nie powierzchownych, ale będących w stanie zadowolić wasze prawdziwe oczekiwania życiowe i pragnienie szczęścia.
Aby odkryć program życiowy, który może was w pełni uszczęśliwić, wsłuchujcie się w Boga, który ma swój plan miłości wobec każdego z was. Z ufnością zapytajcie Go: „Panie, jaki jest Twój plan Stwórcy i Ojca dotyczący mojego życia? Jaka jest Twoja wola? Pragnę ją pełnić”. Bądźcie pewni, że wam odpowie. Nie lękajcie się Jego odpowiedzi! „Bóg większy jest od naszego serca i zna wszystko” (1 J 3, 20)!
Jezus zaprasza bogatego młodzieńca, aby wyszedł poza zaspokajanie swych dążeń i swych planów osobistych i mówi mu: „Przyjdź i chodź za mną!” Powołanie chrześcijańskie wypływa z propozycji miłości Pana i może się urzeczywistnić jedynie dzięki odpowiedzi miłości: „Jezus zachęca swoich uczniów, by uczynili całkowity dar ze swego życia, bez względu na ludzkie koszty i korzyści, ale z bezgraniczną ufnością w Boga. Święci przyjmują to wymagające wezwanie i z pokorną uległością idą za Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Ich doskonałość, wedle logiki wiary, po ludzku niekiedy niezrozumiałej, polega na tym, że przestają stawiać siebie na centralnym miejscu, ale decydują się iść pod prąd, żyjąc zgodnie z Ewangelią” (Benedykt XVI, Homilia wygłoszona podczas Mszy św. kanonizacyjnej [11 X 2009]; w: „Osservatore Romano. Wydanie Polskie, nr 1/2010, str. 16).
Za przykładem tak wielu uczniów Chrystusa, również wy, drodzy przyjaciele, przyjmijcie z radością zaproszenie do tego pójścia, aby żyć intensywnie i owocnie na tym świecie. Wraz z chrztem wzywa On bowiem każdego do pójścia za Nim w konkretnych działaniach, do kochania Go ponad wszystko i do służenia Mu w braciach. Bogaty młodzieniec niestety nie przyjął zaproszenia Jezusa i odszedł zasmucony. Nie znalazł w sobie odwagi do wyrzeczenia się dóbr materialnych, aby znaleźć największe dobro, zaproponowane przez Jezusa.
Smutek bogatego młodzieńca z Ewangelii rodzi się w sercu każdego, gdy nie ma się odwagi pójść za Chrystusem, dokonać właściwego wyboru. Nigdy jednak nie jest za późno, aby Mu odpowiedzieć!
Jezus nigdy nie ustaje w kierowaniu swego spojrzenia miłości i wzywaniu, by zostać Jego uczniami, niektórym jednak proponuje wybór bardziej radykalny. W tym Roku Kapłańskim chciałbym wezwać młodych i dorastającą młodzież, aby byli czujni, czy Pan nie wzywa do większego daru na drodze Kapłaństwa sakramentalnego, do gotowości przyjęcia z wielkodusznością i entuzjazmem tego znaku szczególnego upodobania, podejmując z kapłanem, z kierownikiem duchowym niezbędną drogę rozeznania. Nie lękajcie się z kolei, drodzy chłopcy i drogie dziewczęta, jeśli Pan wzywa was do życia zakonnego, mniszego, misyjnego czy do specjalnej konsekracji: On wie, jak obdarzać głęboką radością tego, kto odpowiada z odwagą!
Zachęcam ponadto tych, którzy odczuwają powołanie do małżeństwa, do przyjęcia go z wiarą, zobowiązując się do położenia mocnych podstaw pod przeżywanie miłości wielkiej, wiernej i otwartej na dar życia, które jest bogactwem i łaską dla społeczeństwa i dla Kościoła.
„Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”. To pytanie młodzieńca z Ewangelii wydaje się dalekie od trosk wielu współczesnych młodych ludzi, gdyż - jak zauważył mój Poprzednik - „czy nie jesteśmy tym pokoleniem, któremu świat i postęp doczesny całkowicie wypełnia horyzont bytowania?” (List do młodych, n. 5). Ale pytanie o „życie wieczne” pojawia się w szczególnych, bolesnych chwilach istnienia, gdy dotyka nas utrata bliskiej osoby lub gdy doświadczamy niepowodzenia.
Czymże jednak jest „życie wieczne”, o którym mówi bogaty młodzieniec? Wyjaśnia to Jezus, gdy zwracając się do swych uczniów, mówi: „Znowu jednak was zobaczę i rozraduje się serce wasze, radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać” (J 16, 22). Są to słowa, które wskazują porywającą propozycję nieskończonego szczęścia i radości, że się pełnym boskiej miłości na zawsze.
Pytanie o ostateczną przyszłość, jaka czeka każdego z nas, nadaje pełny sens istnieniu, ponieważ ukierunkowuje program życia na horyzonty nie ograniczone i przejściowe, lecz szerokie i głębokie, prowadzące do kochania świata, który sam Bóg tak bardzo umiłował, do poświęcenia się jego rozwojowi, zawsze jednak z wolnością i radością, które rodzą się z wiary i nadziei. Są to horyzonty, które pomagają nam nie absolutyzować rzeczywistości ziemskiej, czując, że Bóg przygotowuje nam większą perspektywę i powtarzać za św. Augustynem: „Pragniemy wszyscy Ojczyzny niebieskiej, wzdychamy do ojczyzny niebieskiej, czujemy się pielgrzymami na tym padole” (Komentarz do Ewangelii Św. Jana, Homilia 35, 9). Ze spojrzeniem skierowanym w życie wieczne, błogosławiony Jerzy Piotr (Pier Giorgio) Frassati, zmarły w 1925 roku, w wieku 24 lat, mawiał: „Chcę żyć, a nie wegetować!”, a na zdjęciu ze wspinaczki, przesłanym jednemu z przyjaciół, napisał: „Ku górze”, mając na myśli chrześcijańską doskonałość, ale także życie wieczne.
Drodzy młodzi, zachęcam was, byście nie zapominali o tej perspektywie w swym programie życia: jesteśmy powołani do wieczności. Bóg stworzył nas, byśmy byli z Nim, na zawsze. Perspektywa ta pomoże wam nadać pełny sens waszym wyborom i jakość waszemu istnieniu.
Jezus przypomina bogatemu młodzieńcowi dziesięć przykazań jako warunek niezbędny, aby „osiągnąć życie wieczne”. Są one zasadniczymi punktami odniesienia dla życia w miłości, dla wyraźnego odróżniania dobra od zła oraz dla zbudowania mocnego i trwałego program życia. Was także Jezus pyta, czy znacie przykazania, czy troszczycie się o kształtowanie waszego sumienia zgodnie z prawem Bożym i czy wcielacie je w życie.
Są to oczywiście pytania idące pod prąd w stosunku do obecnego sposobu myślenia, proponującego wolność oderwaną od wartości, zasad, obiektywnych norm oraz zachęcającego do odrzucenia wszelkich ograniczeń w imię chwilowych pragnień. Jednakże tego rodzaju propozycje, zamiast prowadzić do prawdziwej wolności, doprowadzają człowieka do tego, że staje się on niewolnikiem samego siebie, swych doraźnych pragnień, bożków takich, jak władza, pieniądz, niepohamowana rozkosz i uroki świata, czyniąc go niezdolnym do pójścia za swoim wrodzonym powołaniem do miłości.
Bóg daje nam przykazania, ponieważ chce nas wychować do prawdziwej wolności, ponieważ chce zbudować z nami Królestwo miłości, sprawiedliwości i pokoju. Wsłuchiwanie się w nie i wypełnianie ich oznacza nie wyobcowanie, lecz odnalezienie drogi prawdziwej wolności i miłości, albowiem przykazania nie ograniczają szczęścia, lecz wskazują, jak je odnaleźć. Jezus na początku rozmowy z bogatym młodzieńcem, przypomina, że prawo dane przez Boga jest dobre, ponieważ „Bóg jest dobry”.
Ten, kto przeżywa dziś młodość, musi podejmować wiele problemów wynikających z bezrobocia, z braku odniesienia do niezawodnych ideałów i konkretnych widoków na przyszłość. Czasem można odnieść wrażenie, że jest się bezsilnym w obliczu kryzysów i dzisiejszych bezdroży. Mimo trudności, nie upadajcie na duchu i nie wyrzekajcie się swoich marzeń! Pielęgnujcie natomiast w sercach wielkie pragnienia braterstwa, sprawiedliwości i pokoju. Przyszłość jest w rękach tych, którzy potrafią szukać i odnajdować mocne przyczyny życia i nadziei. Jeśli zechcecie, przyszłość jest w waszych rękach, gdyż dary i bogactwa, jakie Pan złożył w sercu każdego z was, ukształtowane przez spotkanie z Chrystusem, mogą przynieść światu prawdziwą nadzieję! To wiara w Jego miłość, czyniąc was silnymi i wielkodusznymi, doda wam odwagi do podjęcia z pogodą drogi życia i wzięcia na siebie odpowiedzialności rodzinnych i zawodowych. Angażujcie się w budowę swej przyszłości na poważnej drodze osobistej formacji i nauki, aby w sposób kompetentny i wielkoduszny służyć dobru wspólnemu.
W swej niedawnej encyklice na temat integralnego rozwoju ludzkiego „Caritas in veritate” wymieniłem niektóre wielkie bieżące wyzwania - pilne i mające zasadnicze znaczenie dla życia tego świata: korzystanie z bogactw ziemi i poszanowanie ekologii, sprawiedliwy podział dóbr i kontrola mechanizmów finansowych, solidarność z krajami ubogimi w ramach rodziny ludzkiej, walka z głodem na świecie, wspieranie godności pracy ludzkiej, służba kulturze życia, budowa pokoju między narodami, dialog międzyreligijny, właściwy użytek ze środków społecznego przekazu.
Są to wyzwania, na które macie odpowiedzieć, by zbudować świat bardziej sprawiedliwy i braterski. Są to wyzwania, potrzebujące programu życia wymagającego i pasjonującego, w który należy włożyć całe wasze bogactwo, zgodnie z planem, jaki Bóg ma w stosunku do każdego z was. Nie chodzi o dokonywanie bohaterskich czy niezwykłych czynów, lecz o działanie wykorzystujące własne uzdolnienia i możliwości, angażując się w stały postęp w wierze i miłości.
W tym Roku Kapłańskim zachęcam was do poznania życia świętych, zwłaszcza świętych kapłanów. Zobaczycie, że Bóg ich prowadził i że znajdowali swą drogę każdego dnia właśnie w wierze, nadziei i miłości. Chrystus wzywa każdego z was do zaangażowania się wraz z Nim i do podjęcia własnej odpowiedzialności, aby budować cywilizację miłości. Jeżeli pójdziecie za Jego Słowem, także wasza droga rozjaśni się i doprowadzi was do szczytnych celów, które przynoszą radość i nadają życiu pełny sens.
Niech Maryja Panna, Matka Kościoła, towarzyszy wam swoją opieką. Zapewniam was o mej pamięci w modlitwie i z serca wam błogosławię.
Watykan, 22 lutego 2010r.
Benedykt XVI Papież